czwartek, 3 maja 2012

rozdział 3.

-Wejdź.-odpowiedziałam, nie zmieniając pozycji. Harry wszedł do pokoju,zamknął drzwi i usiadł na brzegu łóżka.- No to co chcesz ?
-Nic.Dziwi mnie,że nie szalejesz na mój widok i w ogóle..
Zaczęłam się śmiać.Chłopak dziwnie na mnie popatrzył.
-Przecież nawet cię nie znam ?-spojrzałam na niego.Nasze spojrzenia się zetknęły. Fuj.Jak w jakimś romansidle..
-Nie wiesz kim jestem?- zdziwił się.Zmieniłam pozycję z leżącej na siedzącą. Pokręciłam głową.
-A powinnam ?
-No raczej..-zaczął szperać w swoim telefonie. Po chwili pokazał mi stronkę jakiegoś serwisu plotkarskiego,a na niej nagłówek: 'One Direction znowu w Londynie!'. Pod spodem zobaczyłam 5 twarzy. Jedna należała do chłoptasia obok mnie, 4 pozostałych nie znałam,chociaż jedna wydała mi się podejrzanie znajoma.Mniejsza o to. Spojrzałam na Harry'ego,wybałuszyłam oczy i głośno pisnęłam.
-OMG!! TY JESTEŚ HARRY STYLES AAAAAA! KOCHAM CIEEE ! DAJ MI AUTOGRAF!- wykrzyczałam a potem spojrzałam na niego wzrokiem ''AYFKM ".
-Czemu taka jesteś ?-skrzywił się.
-Jaka?-udałam zaciekawienie.
-Ranisz mnie..-spojrzał na mnie smutno.
-Życie to nie bajka,słoneczko.-Spojrzałam na niego ze sztuczną czułością.
-Jesteś przeciwieństwem Cindy,wiesz ?
-Wiem.A propos Cin,co z nią?
-Poszła kupić ci telefon,bo za pierwszym razem zapomniała. Prosiła,by się tobą zająć.
Zmroziłam go wzrokiem.
-Nie jestem dzieckiem..-wysyczałam.
-Cindy powiedziała,że w twoim stanie możesz sobie coś zrobić..
Ta,w stanie błogosławionym jestem.
-Miło z jej strony,że się o mnie troszczy. A ty możesz już iść.
-Nigdzie się nie wybieram-uśmiechnął się. Czyżby myślał,że tym mnie uwiedzie ? Ahhh,te gwiazdki.-Tak na marginesie,ślicznie wy..-przerwał mu dźwięk połączenia. Odebrał. Wyłapywałam pojedyńcze słowa,mówił bardzo szybko.-Tak..JAK TO?!...A PAUL?!...dobra..jedź prosto..tak.pomacham Ci z okna.Ja cię też.
-Kto to? dziewczyna?
-Nie,Louis.
-Ahaa ?
-Nieważne. Moi kumple zaraz tu będą. Pogniewasz się,jeśli ich wpuszczę?
-Tak.
-Ale ich gonią fanki!
-Wzruszyła mnie twoja historia.-posłałam mu jadowity uśmiech. Spojrzałam na niego.Dzwonił gdzieś.
-Halo ? Cindy ? Cześć,słuchaj,wpuszczę do domu moich przyjaciół,nie masz nic przeciwko ?-chwila ciszy-Oki.dzięki. Tak,nie ma problemu.- Rozłączył się. Znienacka pochylił się ku mnie i ucałował mnie w policzek. Zamurowało mnie na jedną sekundę.W drugiej dostał po ryju.
-CO TO MIAŁO BYĆ ?!
-Cindy kazała cię ucałować.-wymamrotał, pocierając policzek.-Silna jesteś.
-Dzięki..A..- nie zdążyłam dokończyć bo usłyszałam otwieranie się drzwi.
-HARREEEEEEH ! już jesteśmy !
Pan Całuję Każdą Styles roześmiał się i pociągnąwszy mnie za rękę,wyprowadził mnie z pokoju. Zaczęłam się szarpać.Po chwili przemówił.
-Liam,Zayn,Loui,Niall, poznajcie Eclipse.
-cześć Eclipse!Jestem Niall.-uśmiechnął się do mnie najniższy z całej piątki,chłopak o blond włosach.
-witaj, nazywam się Liam -wysoki facet w koszuli w kratę lekko mnie przytulił i obdarzył ciepłym uśmiechem.Wyglądał na najdojrzalszego ze wszystkich.
-siema piękna!jestem Louis.Zapamiętaj to imię,bo będziesz je krzyczeć całąąąąąąąą noc!- czwarty członek znanego mi od niedawna zespołu na dzień dobry dostał w twarz ode mnie, a potem w tył głowy od tego wysokiego.. Liana? Liam'a ! O właśnie,od Liam'a.Nie wiem czemu,ale stwierdziłam,że pasowałby do mojej siostry. Chyba to najwyższa pora na zabawienie się w swatke.
Ostatni chłopak wydał mi się dziwnie znajomy. Miał czarne,wysoko zaczesane włosy i ciemne oczy.Dziwnie na mnie spojrzał,ale po chwili uśmiechnął się i wyciągnął do mnie rękę. Uścisnęłam ją.
-Hej Eclipse,jestem Zayn. Swoją drogą,ładne imię.- Uśmiechnęłam się. Harry Potter najwidoczniej zauważył,że o nim zapomniałam,więc chcąc zwrócić na siebie moja uwagę, głośno odchrząknął.
-Cześć wam. Wejdźcie do salonu,moja siostra powinna zaraz przyjść.
Zanim Cindy wróciła do domu,musiałam znieść jeszcze 1,5 godziny ''zabawy'' z tymi wariatami. Zachowywali się jak niewyżyci homoseksualiści.Macali się, a nawet raz prawie doszło do całowania.Z kim ja musiałam przebywać w jednym domu?!
W końcu siostra wróciła do domu.
-Witajcie chłopcy. Cześć Lyps- podeszła do mnie,odgarnęła niesforny czerwony kosmyk z mojego czoła i ucałowała mnie w policzek. -Kupiłam ci telefon -powiedziała,wręczając mi torebkę. Spojrzała na Kochasia.- A właśnie.. Co się stało,Harry ? Słyszałam,że macie jakiś problem.
-Szukaliśmy sobie mieszkanka na czas pobytu w Londynie.Niestety,w trakcie podróżowania dorwały nas fanki. Nie wiedzieliśmy gdzie uciec,tak więc zadzwoniliśmy do Harrego. On powiedział,byśmy przyszli tutaj. I oto jesteśmy. A po okolicznych ulicach biegają nastolatki i nas szukają..- powiedział Liam.
- ..za to my nie mamy jak uciec..-dopowiedział Zayn z ponurą miną.
-Macie psychiczne fanki..-wymruczałam,zajęta moim nowym telefonem.Cindy zganiła mnie wzrokiem. - no co? prawdę mówię! -burknęłam. Cin nie odpowiedziała; najwidoczniej zamyśliła się. Po chwili otrząsnęła się i zabrała głos.
- Piętro pod nami jest wolne mieszkanie,a ja mam do niego klucze, bo właściciel kamiennicy przebywa w Hiszpanii..więc jeśli chcecie to..
-Cindy! O n i   n i e  c h c ą   t u   z o s t a ć !- syknęłam,niczym gotowa do ataku żmija.
-Ależ chcemy,chętnie bliżej poznam twoją siostrę - Louis, czy jak mu tam,poruszył cwaniacko brwiami. Spojrzałam na Cin- zarumieniła się i delikatnie zaśmiała. Chłoptaś w paskach popatrzył na nią przesłodzonym wzrokiem.
-Harry Potter ! Idź po miskę,będę rzygać..-Styles zaczął się śmiać,a ja razem z nim. Louis spojrzał na nas zdezorientowany. Zawstydzona Cindy patrzyła to na Pasiastego Głąba, to na nas,nie wiedząc,co powiedzieć. Pozostali chłopcy,do tej pory pochłonięci jakąś rozmową,oderwali się od gadki i spojrzeli na nas. Pierwszy raz od dłuuuuuuuuuuugiego czasu tak się śmiałam.Liam spojrzał na zegarek.
-Na nas chyba już pora..Cindy,pokażesz nam to mieszkanie ?-zapytał z ciepłym uśmiechem. Boże,on ciągle się uśmiechał. Szacun dla kolesia ze słitaśną grzyweczką.
- Jasne,chodźcie. - siostra wyruszyła w stronę drzwi, za nią gęsiego szli Louis,Stylowy Styles,Liam,i ten blondyn. Mulat z ładnymi oczami najwidoczniej się nie śpieszył. Siedział na kanapie jak gdyby nigdy nic. Gdy wszyscy wyszli, podszedł do mnie. Zaczynałam się bać.
-Pamiętasz mnie?- Uśmiechnął się. Nagle stanęły mi przed oczami wydarzenia z lotniska. Przypomniał mi się chłopak,który mi pomógł.. Spojrzałam na chłopaka obok mnie.
-Pamiętam..-obdarowałam go swoim słodkim uśmiechem.Mimo to, w środku zżerał mnie strach. W pewnym momencie zorientowałam się,że Zayn jest coraz bliżej mnie. Coś w środku nie pozwoliło mi się ruszyć,podczas gdy chłopak robił coraz to większe kroki w moją stronę.Dostałam drgawek. Gdy już stykałam się z Zaynem w  w i e l u  miejscach,  Mulat nachylił się, delikatnie złapał mnie za nadgarstki i wymruczał po cichu coś,co nie dotarło do mnie z powodu zbyt dużego zdziwienia..W tym samym momencie poczułam dziwny dotyk w mojej tylnej kieszonce. Po chwili Brązowooki odsunął się ode mnie i wyszedł z domu. Pogrzebałam w owej kieszeni. Poczułam w niej coś dziwnego. Wyciągnęłam zawiniątko. Była to kartka z numerem telefonu. Dopiero wtedy zrozumiałam, co chłopak powiedział przed wyjściem.
Wyszeptał ''będę czekać''..
__________________
przepraszam za to, że początek wyszedł jako jeden wielki dialog . jakoś tak mnie naszło xdd miłego czytania :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz